Kana
Za życia byłam kiedyś na obozie harcerskim… Akurat była moja kolej na wartę.. Wartę nocną.
Odbywała się ona między 1.30, a 2.30, w nocy - jak wiadomo. Był lipiec i było już ciemno - przecież był środek nocy. Ja i inna wartowniczka miałyśmy utrzymywać ogień w parniku, by rano woda była ciepła.
Dorzucawszy drewna do ognia zauważyłam coś… Najpierw błysk… Błysk siekiery, a potem postać wychodzącą z magazynu, w którym był cały nasz sprzęt. Wszystkie namioty, piły, siekiery, dosłownie - wszystko.
Potem wyszła druga postać, również coś niosła- te osoby nie widziały nas, a naszym obowiązkiem jako wartowniczek - było je zatrzymać.
Stój, warta - kto idzie? - powiedziałam stanowczo, ale z drżącym głosem.
Następne sekundy były dla mnie jak te ostatnie - trwały wieki. Jedna z postaci odwróciła się w naszą stronę, coś krzyknęła po czym zaczęli biec. Dwójka dorosłych ludzi z siekierami biegła najprawdopodobniej w naszą stronę.
Podczas szybkiej ucieczki potknęłam się o żerdkę - myślałam, że to już koniec, ale błyskawicznie się podniosłam biegnąc dalej.
Nie patrzyłam w tył, by znowu się nie potknąć tylko zaczęłam gwizdać na alarm. Sześć wiązek dźwięku poleciało do namiotów komendy zgrupowania.
Byłam zbyt sparaliżowana strachem by wyjść z namiotu kadry drużyny więc pozostałam tam przez dłuższą chwilę, gdy pozostali załatwiali wszystko. Zniknęły dość drogie narzędzia, więc postanowiono, że jeśli nie odnajdą się do rana - zostanie wezwana policja.
Gdy nastał długo oczekiwany poranek po nocy, której już nie zmrużyłam oka- przyjechało auto i okazało się, że Ci ludzie nas podchodzili, fakt faktem, że zabrali narzędzia, a nam się tylko wydawało że biegną w naszą stronę. Na szczęście pobiegli oni wtedy w przeciwną.
Koło południa zebrał się cały nasz obóz - około 150 osób i powiedzieli, aby osoby na których Warcie Ci ludzie gdzieś odbiegli wystąpili. No to wyszłam z szeregu razem z drugą wartowniczką i słyszymy :
-Dobrze, no to teraz wejdźcie do magazynu i spróbujcie coś z niego wynieść, przekonajcie się czy tak łatwo to zrobić.
Po tych słowach wchodzimy do tego namiotu i… Włącza się alarm samochodowy.
Na tym skończyła się przygoda z tej warty, a moje życie trwało jeszcze wiele takich chwil.
(Oparte na faktach z 2018 roku, polecam. Starałam się pisać jako duch więc na początku i końcu napisałam o moim życiu w czasie przeszłym, jestem swoim własnym duchem XD)
Mateusz
" Wycieczka zakopane"
Pewnego dnia wraz z klasą udałem się na wycieczkę do zakopanego
Jechaliśmy autobusem około 3 godziny kilka osób przez ten czas zasneło
i musieliśmy ich budzić. Na początku poszliśmy na morskie oko bardzo mi się podobało
Po przejściu 5 km zobaczyliśmy skocznie na której co roku odbywa się puchar świata.
Później zjedliśmy obiad o wyruszyliśmy w drogę powrotną . Ta krótka wycieczka bardzo mi się podobała
Kana otrzymuje 6 pkt do punktacji plemiennej, zaś Mateusz za starania 3 pkt (trochę krótkawy tekst)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz