Organizator: Kosmo 7(O) +1(F)
Marzyciele: Asias1 2(A), Povija 1(A), Meow 2(A), Kana 2(A),
Grzes24 1(A), Majusia 3(A), Ev_yuko 2(A), Anvella 1(A), Smaczne_haribo 2(A),
Ala_klopsik 2(A), Dragonlohha 2(A), Tomoee 2(A), Caramellix 2(A), Iroshia 2(A),
Shad 3(A), Justiczka 2(A)
Goście: Maruii 3(A)
Ostatniego wieczoru w Chatce Plemiennej odbył się Dzień
Dyni! Na początku pojawiły się pytania odnośnie danego warzywa, ale na pytanie
"Czy wykrawaliście dynie na Halloween?" większość odpowiedziała
"Nie obchodzę Halloween", więc temat dyni był trochę trudnym jako
pytanie o codzienność.
Potem Myszki pojawiły się na mapie przeznaczonej do gry
"Prawda czy Fałsz", oczywiście tematem była dynia.
Następnie każda myszka mogła stworzyć swoją unikalną dynię,
wykrojoną czy też nie. Pierwszą kategorią w module #drawbattle było narysowanie
dyni, a drugą stworzenie dyniowego ciasta, albo soku z dyni. W obu kategoriach
rysunki Ev_yuko podobały się najbardziej.
Kolejno usiedliśmy na dyniowej mapce i słuchaliśmy kilku
ciekawostek o dyniach. Marzycielom chyba najbardziej spodobała się ciekawostka
o różnorodności dyń, na przykład występowanie dyń żółtych, zielonych, a również
w paski i kropki. Następnym punktem programu były mapki od Marzycieli, ale
otrzymaliśmy tylko jedną, za co dziękujemy, a zrobił ją Grzes24.
Na sam koniec, myszki zebrały się wokoło dyni i słuchaliśmy opowieści o dyniach i duchach. Zgłosiły się aż 3 myszki, a oto ich historie :
[Maruii] To jak już wiecie, rolnik miał duże pola, uprawiał
tam między innymi truskawki, ziemniaki, sałatę, zboże różnego rodzaju oraz
DYNIE. Mieszkał on w małej chatce niedaleko lasu. Pewnego dnia poszedł zebrać
trochę ziół z lasu dla jego chorej córeczki. Była aż tak chora, że nie miała
włosów, a jej mięśnie całkiem osłabły. Starzec (rolnik) przeczytał w książce
jego zmarłej matki, że jest na to lek, tylko trzeba zebrać odpowiednie zioła i
kwiaty. No i wyruszył. Chodząc po lesie kilka minut, padał z nóg. Zioła które
miał wyzbierać zostały pogryzone przez dziką zwierzynę. Znalazł tylko 6 listków
babki oraz 2 kwiaty lecznicze. To było wręcz za mało.Potrzebował on 30 listków
trawy cytrynowej, 20 listków babki leczniczej oraz 15 leczniczych kwiatów.
Niestety nie udało mu się ich znaleść... Wracając do domu zaparzył biednej córce
herbatkę z pokrzywy, by poczuła się chodź trochę lepiej. Jednak to nie dodało
jej chodź trochę energii. Zaczęła kaszleć i przytulając swoją maskotkę
podarowaną przez jej babcię która niestety, ale zmarła. Następnego dnia bardzo
wczesnym rankiem rolnik postanowił się wziąć w garść, i pojechać rowerem do
chatki pewnej myszki, która znała się na robieniu leków, dawania odpowiednich
proporcji do nich oraz miała zapasy różnorodnych ziół. Trasa była dość daleka,
jechał 100km aż w końcu... DOJECHAŁ! Zatrzymał swój rower, i podeszedł do drzwi
domu, zapukał, jednak drzwi się nie otwierały. Zaczekał 5 minut. Z wielkiego
smutku wsiadł na rower i miał już jechać do innego lasu, ale... Drzwi się otwarły. Wyszła z nich młoda dama,
zwała się Charechelssa. Z jej opowiadań znała się od najmłodszych lat na ziołach
i umiała odróżnić które są dobre - a które złe.
Dziewczyna zapytała rolnika co go tu sprowadza, a on podbiegł do niej,
rzucił się na kolana i powiedział: "Proszę, daj mi zioła lub leki
potrzebne mojej córce! Choruje i długo nie wytrzyma, więc nie chcę jej stracić!
Błagam, okaż Nam łaski!". Dziewczyna zapytała gdzie znajduje się jego
córka, i powiedziała że pomoże. A więc poszli do domu rolnika i córki. Wchodząc
do domu, Charechelssa podeszła do śmiertelnie chorej dziewczynki, miała dopiero
7 lat. Dama powiedziała, że to dość ciężka i mało spotykana choroba. Ale wie,
co może jej pomóc. Była to... Dynia machi z świetlnych lasów. Rosła ona raz na
1000 lat, była bardzo rzadka. Była już 23:48, więc Chare postanowiła poszukać
dyni następnego dnia. Znów następnego dnia, wyruszyli do świetlnych lasów.
Droga nie była łatwa, a dyni zebrać łatwo się nie dało! Była chroniona, więc
czekały ich kilka przeszkód. Pierwszą przeszkodą były ruchome piaski, trzeba
było się powspinać na drzewo, i skoczyć na kamień pośrodku piasków. Czy im się
udało przeskoczyć na kamień? Jak najbardziej! Przeskoczyli z kamienia na drugą
stronę, to było dosyć łatwe! Druga przeszkoda to ruchome ściany z kolcami, nie
było łatwo. Ściany zamykały się i otwierały co 3 sekundy. Nikt nie miał pomysłu
jak przedostać się na drugą stronę... Wtedy...
Rolnik wpadł na pomysł. Chciał nasiągnąć wielką łodygę bambusa, aby ta
przyśpieszyła przedostanie się na drugą stronę. Jednak nie było to
bezpieczne... ale spróbowali. Usiedli na łodygę, rolnik ją naciągnął i..
puścił. O mały włos nie przyczasło mu ogona! Ale udało im się szczęśliwie
przedostać przed tymi piekielnymi torturami.
Byli już coraz bliżej magicznej dyni. Przeszkodą trzecią były owadożerne
rośliny, jednak o WIELKICH WYMIARACH! Musieli użyć swoich sił w łapkach, by
powspinać się na wiszących linach z drzew. Wspinali się i wspinali, byli w
połowie drogi. Ale przeszkodził im wielki wiatr, podmuch był bardzo silny, że
Chare nie utrzymała się odpowiednio mocno i wiatr ją zepchnął.. PROSTO DO
ROŚLIN.. oj było źle... Kiedy roślina miała zamykać myszkę w sobie i wypuszczać
z siebie trującą maź, wtedy... Przyleciała z tyłu ogromna ptaszyna. Chciała
pomóc jej wydostać się z roślin, i pomogła!
Zepchnęła ją bardzo mocno na drugą stronę. Zepchnęła ją bardzo mocno na drugą stronę.
Jednak ptaszyne zamknęły rośliny... Myszki chciały pomóc ptakowi się wydostać,
ale nie było już szans... Kiedy wyciągnęły ptaka po kilku minutach, ten
przymróżonym okiem patrzał na Charechelsse... Widział, że mógł jej zaufać i ją uratował,
i wypluł z dzioba klucz z jakimś diamentem. Chare wzięła ten klucz i go
schowała do kieszonki rolnika. Przed pochowaniem ptaka wyrwali mu jedno pióro
na pamiątkę, i pochowali... Aż w końcu znaleźli murowaną bramę. Miała ona
dziwne znaki i rysunki, jakby egipskie. Nie mieli pojęcia jak otworzyć bramę,
więc zaczęli szukać wskazówek. Aż w
końcu, na pajęczynie była położona jakaś kartka ze znakami i kamień. Trzeba
było na całej bramie poszukać znaku i malowideł z karki i potrzeć je kamieniem
który leżał tóż obok kartki. Przyglądali się wszystkiemu. Mur był trochę z
mchu. Nagle obtarli jedno miejsce gdzie znajdował się mech i znaleźli znaki z
kartki. Potarli je kamieniem, i wtedy stało się to... Mur zaczął zapadać się
pod ziemie, wszyscy byli w szoku. Mur
całkiem opadł. Znajdywała się za nim ostatnia przeszkoda, był to kolejny mur,
ale wypełniony był cały pięknymi diamentami, aż nie można było oderwać
wzroku! Z góry zwisały piękne zarośla z
różami. W murze znajdywało się również otwór na klucz. Charechelssa pomyślała,
że chodzi o klucz który podarowała jej ptaszyna. Kiedy wsadziła klucz i
przekręciła, nie widoczne ale tajemnicze drzwi się otwarły! Za drzwiami
znajdywała się dynia mochi! Ucieszone myszki wzięły dynię i ostrożnie wróciły z
nią do chatki staruszka. Rolnik podarował córce kawałek dyni, a ta poczuła się
znacznie lepiej! Starzec bardzo podziękował Charechelssie za jej pomoc i chęć
szukania z nim tej rośliny.Dama również podziękowała mu, i przed powrotem do
jej domu położyła pióro ptaka i klucz na szafeczce nocnej małej dziewczynki.
Mijały kolejne dni, tygodnie, miesiące, dziewczynka była zdrowa i pełna
energii. Odzyskała sił, aż nabrała ich więcej. Nawet odrosły jej włoski! I tak
radosnym akcentem, kończymy tę historię!
Koniec!!!
W ten sposób zakończyło się nasze wydarzenie, choć atrakcje
nie były jakieś wielkie, to mam nadzieję, że dzień się podobał! Zostawcie
komentarz!
Wszystkie historie bardzo piękne. Gdy nie bierzmowanie, moglabym razem z Wami uczestniczyć w tym dniu :3
OdpowiedzUsuń*gdyby hah
Usuń