14 marca 2019

Historia pewnego Amorka

Opowiadanie miało pojawić się w lutym, ale mieliśmy kolejkę postów ;)

Amorek ma być idealny? Ma mieć skrzydełka, aureolke, łuk... Nie. Ja nigdy tak nie sądziłam i nie chciałam takiej postawy. Walentynki to jedno wielkie oszustwo. No bo przecież upokorzenie na oczach całej szkoły, bo gdy w końcu mój ukochany podszedł... Chciałam go... Pocałować... Nie. Nie. Nie. Dostałam jedynie z liścia.
- Myślisz ze będę z taką idiotką? Fajnie było sobie tobą pomiatać ha-ha-ha - z kpina powiedział chłopak którego kochałam bez pamięci...
Czym w takim razie jest amor? Kimś, kto swata ludzi, aby potem jedno z pary płakało dniami i nocami? Postanowiłam zrezygnować, poddać się, nic nie osiągnę.
W ten sposób stałam się amorkiem stworzonym z żalu, smutku, odrzucenia... mam teraz pomiatać ludźmi i posiłkować się tym jak żyją? W tym tempie zostałabym zesłana do piekła, Elisah tego dopilnuje. Najwyraźniej mojego niespełnionego związku pilnował amor z piekła, podobno można się stamtąd wymknąć... Można. Nie trzeba. Nie jest podane ze jest to łatwe. Co mam robić na tym świecie? Chyba powinnam zacząć prace, bo dostałam tylko 1 szanse. 2 nie będzie...
Chce zmieniać świat.
Zacznę od siebie.
Zacznę od zmieniania par.
Aby wszystko było lepsze.
W ten sposób stałam się idealnym amorem, takim, jakiego wcześniej nienawidziłam. Stałam się piękna, miałam najlepszego przyjaciela misia, miałam różdżkę... miałam... dużo rzeczy... Ale moja miłość nie była spełniona. Uświadomiłam sobie, ze to wszystko co posiadałam miało mi przyćmić brak miłości do mnie. Podziękowania za bycie z ukochanym od ziemskich myszek dostaje się 1 na 10. Loteria. Amory nie schodzą na ziemie, nie widać ich... Bardzo męczy brak innych osób, ponieważ gdy już chcesz pogadać z innym bożkiem miłości on odlatuje szukać par. Bardzo bezcelowe.
Wcześniej byłam tylko kujonką. Byłam wyzywana. To było chyba lepsze od mojego stanu... teraz... Zapadanie się w sobie nie jest fajne, nie polecam. Już chyba wiem czemu tyle wędruje do amorkowego piekła, w ;idealnym' świecie można popaść w depresje. Koniec!

- Ummm?
Mój obraz przed oczami był rozmazany, nie wiem gdzie trafiłam... Po chwili wiedziałam już wszystko, radość przepełniła moje serce.
Byłam na ziemi, naprawdę na ziemi! Już nie muszę być doskonałym amorkiem!
Ale nieeee, znów coś było nie tak. Już prawie weszłam do domu i miałam przywitać się z rodziną gdy... obraz mi się rozmazał...
Stanęłam przed... boginką Elisah.
- Czemu to zrobiłaś? - zapytała z stoickim spokojem piękna dama.
- Mam być lalusią-amorkiem? By c szczęśliwa w tym zakłamanym świecie? Nie! - powiedziałam z wyrzutem, ostatnie słowo wypowiedziałam trochę... za głośno...
- Zabrać ją. - powiedziała stanowczo Elisah, choć na jej twarzy można było wypatrzyć nutę smutku - jest taka jak… moja córeczka... Co zrobiłam... nie tak... - załamała się cichutko.
- Hmm...m? - mruknęłam tylko pytająco. Potem już chyba wiecie co było...
Piekło. Tak piękne w porównaniu do nieba. Ha-ha-ha. Może tu odnajdę siebie?
* kilka lat później *
Miałam racje, w końcu znalazłam szczęście. Jackob. I najlepsza przyjaciółka moja 3 połówka, hah. Żyło nam się prześwietnie, prócz jednego drobnego... faktu...
Jackob to imię tego, kto odrzucił mnie w szkole, tak, taak... Pamiętaacie... Ale ja chciałam zapomnieć! Bo przyszedł najważniejszy dzień w moim życiu! Ucieczka z piekła, razem z Julą i Jackobem, tak, tak, tak!!! Jednakże ta historia stałaby się za długa gdybym miała to opisywać... Po prostu się udało. Tego co nastąpiło, już na ziemi się nie spodziewałam.
Nie mówiłam wam że Jackob wygląda dokładnie tak samo jak Jackob ze szkoły? Tego się bałam... Jedyne czego teraz się bałam jako upadły amor, choć to niemożliwe on był człowiekiem...
- L-lilly? - zaczął cichutko - Musimy pogadać...
- Hmmm? Ok... - mruknęłam tylko, pewnie znowu nie wie którą bluzkę wybrać.
- A więc... Pamiętasz chłopaka ze szkoły? - coś ukuło mnie w sercu - To ja. Zostałem zesłany do piekła za spisek z upadłym amorem, dokładniej córką Elisah... Ale... Skoro, zapomniałaś choć w pewnym procencie, wybaczyłaś... To... - urwał. Rzuciłam mu się na szyję, przecież umiem wybaczać, nie jak puste lale ze szkoły!
- Prawdziwa miłość zawsze wygrywa - cmoknęłam go w policzek i zaśmiałam się ohoczo
Happy end taaak nie spodziewaliście się
Jula nie myśl sobie że cię zdradzam to na potrzeby konkursu <3
Lilly

1 komentarz:

  1. Ciekawe opowiadanie. Lilly otrzymuje 3 punkty za swój tekst.

    OdpowiedzUsuń