|
Od Simleyyy |
|
Od Weroniczkab |
|
Od Weroniczkab |
|
Od Weroniczkab |
|
Anonim |
|
Nie wiem czy miałam podpisać od kogo |
Trochę długa walentynka:
Hej, um... Trochę niezręcznie się czuję pisząc
to, bo w końcu jesteś wodzem plemienia i nie wiem, czy nie odbierzesz
tego jako próbę podlizania się. Ale patrz, piszę anonimowo, więc to może
być taki jakby dowód na to, że mówię serio.
Dołączyłem do
Twojego plemienia już bardzo dawno temu. Na początku nie znałem tam
nikogo i tylko z Tobą udawało mi się normalnie pisać. Wtedy jeszcze nie
wchodziłaś tak rzadko, bo plemię się dopiero rozwijało i musiałaś trochę
bardziej o nie dbać. Przy okazji było trochę więcej imprez i zabaw, bo
Minicoin grała i dzięki temu, mimo braku znajomych, zostałem w
plemieniu. Jak już napisałem - byłaś jedyną osobą z którą byłem w stanie
porozmawiać i w ten sposób przywiązałem się do Ciebie. Zauroczyłem się w
Tobie, jednak nie wyznałem Ci tego, bo stwierdziłem, że nie znamy się
jeszcze na tyle dobrze i chciałem zaczekać z tym miesiąc, albo dłużej,
kryjąc moje uczucia. Jednocześnie bałem się, że mnie nie zrozumiesz,
pomyślisz, że to żart, albo właśnie próba podlizania się, zdobycia
wyższej rangi itp. Broń Boże nie chodziło mi o to, po prostu strasznie
mi się spodobałaś. Owszem, podziwiałem Cię za to, że prowadzisz plemię,
jednak wcale nie widziałem w Tobie wodza, a zwykłą dziewczynę... w
której się zabujałem.
Nie wyznałem Ci niczego. Jeśli dobrze
pamiętam, okazało się, że masz już kogoś i szczerze nie zdziwiło mnie,
że ktoś taki jak Ty ma swojego, że tak go nazwę, adoratora.
Stwierdziłem, że w takim razie nie ma sensu dalej w to brnąć, a jako, że
nie szło mi IRL, szukałem kogoś w internecie. Znalazłem - oczywiście
nie zdradzę kogo, bo mogłabyś zapytać tej osoby, kim jestem. Znam Cię i
wiem, że raczej byś tego nie zrobiła, ale lepiej dmuchać na zimne. W
każdym razie nasz związek nie był zbyt udany, a jednym z powodów było
to, że ta osoba zaczęła podejrzewać, że coś do Ciebie czuję. Po tych,
bodajże, dwóch latach. Wiem, że od dawna nie jesteś już z tamtym
gościem, ale przecież nie wiem nic z Twojego życia prywatnego. Jeśli
miałbym strzelać, jesteś dużo starsza ode mnie i znalazłaś kogoś w
jakimś liceum, czy gdzieś. Nawet nie znam Twojego imienia.
Nie, raczej nie czuję już do Ciebie tego, co kiedyś... ale nadal jesteś w
moim sercu i nie sądzę, żebym dał radę o Tobie kiedykolwiek zapomnieć.
Dałaś mi naprawdę wiele, przede wszystkim dziesiątki dobrych znajomych
(i jedną Znajomą) w plemieniu. Gdyby nie Ty, już dawno pewnie
przestałbym grać w Transformice, bo, bądźmy szczerzy, Transformice to
miejsce do spotykania się z kolegami i pisania, a gdzieś tam w tle
istnieje jakaś prosta mini-gierka. Masz świetne plemię ze wspaniałą
atmosferą. Nawet kiedy nie ma Ciebie, Znajomej i żadnego Szamana,
Marzyciele sami wychodzą z inicjatywą i organizują imprezy, bawią się
lua, tworzą kluby, włączają module, potrafią żyć w zgodzie. Owszem,
zdarza się, że ktoś coś przeskrobie, ale dostaje nauczkę i na ogół się
poprawia. Zobacz, ile zrobiłaś dla tych kilkuset ludzi. Niektórzy wyszli
nawet poza grę i spotykają się na Skype, Facebooku, nawet odwiedzają
siebie nawzajem. Dlatego myślę, że jesteś naprawdę niesamowita i bardzo
chciałbym poznać Cię bliżej.
Ale nie zapominaj, że to wciąż
list miłosny, a nie jakiś dyplom z gratulacjami. Wyznałem Ci już
zauroczenie. Może trochę nieaktualne, ale jeśli ktoś to zauważył nawet
teraz, kiedy ja myślę, że wszystko minęło, może sam już nie wiem, co
czuję? Heh, to nie film, żeby ktoś inny musiał mi to uświadamiać,
zwłaszcza, że jestem prawie pewien, że tak nie jest. Zresztą sama oceń.
Domyślasz się już pewnie, kim jestem, więc napisz po prostu na szepcie.
Jak myślisz, kocham Cię?
PS: Haha, teraz już nigdy nie spojrzysz na mnie tak samo >:3
~Ja- anonim