Będzie to bardzo długi post. Kilka osób napisało piękne opowiadania. Miłej lektury :)
Sukissora
"Jednorożce"
W
odległej krainie, siedemset jak i nie osiemset lat temu istniało miejsce zwane
Krańcem Świata. W miejscu tym żyły najwspanialsze istoty nadprzyrodzone jak i
te normalniejsze. Im bardziej oddalało się od granicy tym bardziej kraina stawała
się normalniejsza. Na pograniczu normalności z magią znajdowało się terytorium
myszy, tak zwane Transformice. W tej społeczności rządziła królowa, a bardziej
wtedy panowało bezkrólewie, ale o tym później. Niektóre myszy zajmowały się zbiorem
zapasów, niektóre obroną, a inne po prostu sobie żyły. Ponieważ bezkrólewie
trwało rok, rada najstarszych postanowiła iż zostaną stworzone plemiona no i
każdy wódz będzie odpowiadał za dane plemię. Chętnych do panowania było wielu.
Jedną z tych myszy była nasza bohaterka - Ashanti. Gdy cała podekscytowana
dotarła do komisji zajmującej się wybieraniem szamanów, okazało się że została
ona i mysz imieniem Pew. Komisja stwierdziła, że albo poprowadzą plemię razem,
albo mogą zapomnieć o stanowisku. Bowiem obie posiadały identyczne umiejętności
i specjalizacje. Myszki dogadały się i stworzyły plemię Kperm i osiedliły na
granicy Transformice. Z początku jak wiadomo ciężko było im się dogadać.
Ashanti była bardziej rozgrywkowa i wygadana,
natomiast Pew była stanowcza, ale cicha. Jednakże po dwóch miesiącach sporów i walk o swoje ustaliły co
i jak. Plemię miało pomagać myszą wygnanym, szukającym siebie, bezdomnym czy
głodującym. Kperm szybko zyskało sławę co ściągnęło do siebie wiele myszy. Pod
koniec pierwszego roku było ich z dwa tysiące.
W miejscu
bardziej znajdującym sie przy Krańcu Świata istniał klan Szczurów
zaprzyjaźnionych z jednorożcami które wówczas siały smutek i grozę. Dlaczego
tak niesamowite stworzenia się tak zachowywały? Ponieważ dziesięć lat wcześniej
wybuchł pewien incydent. Mianowicie władca jednorożców miał spotkać się z
królową myszy na obrady. Oboje bardzo się lubili i nie mieli problemu z
dogadaniem się w sprawach "wagi państwowej". Nikt do końca nie wie co
wtedy się stało. Wiadomo było jedno. Obojga z władców nie żyło. Yosef –
najważniejszy czarodziej- powiedział jednorożcom, że Królowa Myszy zatruła
jedzenie i ich władca na wskutek czego zmarł. Myszą powiedział że Władca
Jednorożców rozdeptał królową i wtedy zaczęły się właśnie te ciemne czasy.
- Ashanti o czym myślisz? - zapytała zaniepokojona Pew
- Wiesz wydaje mi się, że ta cała historia jest
naciągana. No wiesz, że tam królowa zmarła, a jednorożec? Przecież on też nie żyje!
- Wiesz... mówią że gdy uświadomił sobie co zrobił
popełnił samobójstwo.
- Tak już widzę jak jednorożec popełnia samobójstwo. -
powiedziała Ashanti odchodząc od okna - Najchętniej udałabym się w miejsce tej
akcji.
- Wydaje mi się, ze niektóre z naszych myszy także
chciałyby się dowiedzieć o co chodzi. Jednakże misja ta jest niebezpieczna.-
odparła i wyszła z „mieszkania” Ashanti, więc ta nią pobiegła.
- Pew, jeśli ty nie chcesz, ja zbiorę myszy i pójdę z
nimi sama. Mam dość opowieści Yosefa jak to było. Chcę znać prawdę!
- Niech Ci będzie. Ja zostanę, poszukam Ci jakiś myszy.
Do zobaczenia – odparła i pobiegła dalej.
Ashanti przytaknęła, a Pew poszła szukać ochotników na
wyprawę. Było to dla niej zaskoczenie ponieważ ona nigdy nie wyrażała zgody na
jej pomysły. Jednakże po trzech dniach przygotowań myszy mogły wyruszyć. Pew zrekrutowała
dziesięć myszy. Dwóch kucharzy, czterech osiłków i czterech badaczy. Jednakże
wędrówka okazała sie o wiele trudniejsza niż się spodziewali. Trwała ona
tydzień. Szli przez góry, pokonywali wielkie lasy, rzeki i łąki. Spotykali
ciekawe stworzenia takie jak Magiwilki, Sowokoty, Pegazy... Gdy dotarli na
miejsce zdarzenia nie było nic. Niby minęło dziesięć lat, ale naprawdę tam nie
było nic. Żadnej flory i fauny… Jedna z myszy postanowiła rozbić obóz gdzieś na
mniejszym drzewie i poczekać do rana. Ashanti nie chciała czekać więc rozkazała
iść dalej. Po kolejnych dniach wędrówki zaczęła wytwarzać się gęsta mgła.
- Bądźcie w zasięgu wzroku. Nie chcę by ktoś nie
wrócił z tej wyprawy. – powiedziała jedna z myszy wybrana na stanowisko drugiego dowodzącego tą misją. –
Ashanti wydaje mi się, że to miejsce jest dla nas za duże. Jeśli zapuścimy się
za daleko, jednorożce nas rozdepczą.
- Posłuchaj. Jesteś uważany za mysz najważniejszą w
plemieniu ponieważ jako jedyny masz białe futro. Więc wykorzystaj tą swoją
przewagę i pogoń ich troszkę.
Białe myszy były wówczas niespotykane. Tak rzadkie jak
miłe jednorożce!
W trzecim tygodniu wyprawy myszy zabłądziły i znalazły
się w ciekawym miejscu. Przed nimi było wielkie drzewo, a naokoło niego wodospady.
Myszy obeszły na około drzewa i znalazły jakby szkielet… Wszystkie zaczęły
krzyczeć z przerażenia.
- SPOKOJNIE. TO NIE JEST SZKIELET MYSZY ANI OD
JEDNOROŻCA!!! – powiedziała jedna z myszy-badaczy
- To czyj?- spytała inna
- Hm.. – mysz-badacz obeszła szkielet na Około,
wywąchała i stwierdziła – To nawet nie jest prawdziwy szkielet, to po prostu
masa żelowa uformowana na kształt kości.
- Ale kto by coś takiego zostawił?
- Na pewno ta osoba, która nie chciała by dalej
szukano prawdziwych szczątków naszej królowej. Wydaje mi się, że jesteśmy we
właściwym miejscu, bo tu jest Kraniec Świata, ale…
Wypowiedź przerwały mu okrzyki radości. Jako pierwsze
zobaczyły Kraniec Świata. To będzie dopiero opowieść dla potomnych! Po dwóch
godzinach wpatrywania się w nieskończone wodospady poszli spać.
***
- Słyszeliście to? – Spytała Ashanti
- Ale co?- odpowiedziała biała mysz
- No ten szelest
- Weź idź spać bo… Ok.
- No, a nie mówiłam?! Ktoś się zbliża- spanikowana
Ashanti obudziła wszystkie myszy by były gotowe do ewentualnej ucieczki. Wróg
okazał się najgorszy ze wszystkich możliwych. A mianowicie jednorożce wpadły z
wizytą. Myszy schowały się tak, by ich nie zauważono. Jednorożce wpatrywały się
w drzewo, oddały ukłon i odeszły. Były piękne, nie wyglądały na zabójcze bestie
z opowieści grubych ciotek. Były raczej speszone jak nasze myszy.
- Nie musicie się chować, my tylko oddaliśmy cześć
naszemu władcy. – Powiedział jeden z nich patrząc na miejsce ukrycia myszek.
Spanikowane wyszły z ukrycia i patrzyły na wielkie stworzenia.
- Jestem Ashanti. A ty? – spytała jednorożca który był
najwyżej
- Sgte, a to jest Uranos i Gaja. Nie wiem dlaczego się
chowacie, skoro to wasza królowa otruła naszego wodza.
- Ale przecież to wasz wódz rozdeptał naszą królową-
powiedziała mysz-kucharz.
Jednorożce przez chwile patrzyły się na siebie, po
czym razem z myszami doszli do wniosku iż Yosef ich oszukał. Postanowili więc
udać się do miejsca zamieszkania czarodzieja by wyjaśnić tą sprawę. Po drodze
opowiadali sobie jak to wszystko teraz wygląda tu i tam. Wszyscy byli
oczarowani historiami o magicznych lasach, tęczach i słońcu… po godzinie
spokojnego marszu który dla myszy trwał by dzień lub dwa dotarli na miejsce.
Okazało się iż czarodziej wyniósł się z swojego domu i ślad po nim zaginął.
Jedyne co znaleźli to masę żelową z której prawdopodobnie to on ulepił
szkielet. Jednakże gdzie są zaginieni? Postanowili wrócić się pod wodospad i
tam ich poszukać. Minęły tygodnie, miesiące i nic nie znaleźli a przeszukali
wzdłuż i wszerz teren między Transformice a Doliną Jednorożców.
- Poddaje się- powiedziała Gaja – Nic nie znajdziemy
tutaj. Nic. Te szczury miały racje zatrzymując nas. Po co my tu przyszliśmy?
- Szczury
- Tak szczury
- Szczury
- Tak Biała myszko S Z C Z U R Y takie stworzenia
podobne do was
- Nie prawda. Szczury są od Yosefa. To on je stworzył
i rozmnożył. To takie małe wybryki natury które myślą, że wszystko wiedzą.
- Że tez ja o tym nie pomyślałam.. – powiedziała
Ashanti
- Ale o czym? – zapytała druga mysz-kucharz
- Szczury. Te wielkie parszywe gryzonie pomagają
Yosefowi. Zapewne one wiedzą gdzie są zaginieni!
I wszystkich nagle olśniło. Uranos przywołał za pomocą
rogu najważniejszego ze szczurów i pod groźbą śmierci wskazał miejsce pobytu
zaginionych. Myślicie, że każda historia ma szczęśliwe zakończenie? Otóż
okazało się, że zaginieni faktycznie znajdowali się za jednym z wodospadów, ale
martwi. Nasi bohaterzy znaleźli przy nich listy opowiadające co się stało. Yosef
przybył na spotkanie, zatruł jedzenie obydwu władców i przeniósł ich do
jaskini. Przez pięć lat dawali radę wyżyć dzięki magii jednorożca, jednakże
Yosef wyssał ją do końca. Ostatkami sił Jednorożec zabił czarodzieja i zrzucił
go do wodospadu. Nie uciekli, ponieważ założył on barierę przez którą do końca
jego dni nikt przez nią nie wyjdzie, ani nie wejdzie. Zmarli w męczarniach.
Myszy wraz z Jednorożcami postanowili
wynieść szczątki ofiar i pochowali ich na granicy normalności z magią. Od
tamtej pory żyli w pokoju, jednakże nic nie wskazywało na to, co stanie się
później…