Miały być dwa osobne posty, ale widzę, że mam ostatni dzień. Przepraszam, ze tak późno i taki długi post. Mam nadzieję, że uda wam się dobrnąć do końca ;)Już od jutra przez cały miesiąc będzie Miesiąc Marzycieli. Codziennie zabawy, imprezy i inne atrakcje - postaramy się by każdy dzień się odbył. Możecie zgłaszać się na organizatorów, za to są punkty!
Transformice w przyszłości!
Wiewki
Transformice w przyszłości!
Wiewki
Więc Tfm w przyszłości wyobrażam sobie ekologicznie, zielono. Wyobrażam sobie, że będzie zielony kolorek, włosy, to na ogon i na ucho, i może będzie kwiatowa norka. Ta buźka to po prosto jak się naciśnie to będą te reakcje, taniec, siedzenie, klaskanie, itd. oraz menu,sklep itd.
Przepraszam,że napisałam tak brzydko na tym czacie, litery wyszły mi za duże, i trudno było pisać palcem.
Natiibobr
"Podróż w przyszłość"
Szłam sobie przez miasteczko Transive i nagle ujrzałam wielką czerwoną strzałkę na drodze.
- O! Ciekawe kto rysuje strzałki po środku ulicy? - rzekłam i ruszyłam za nią. Parę metrów dalej zobaczyłam to samo.
- Hmm... pójdę za nimi i zobaczę dokąd prowadzą. - wymyśliłam i ruszyłam za strzałkami. Szłam tak dobre dziesięć minut i ostatni znak zaprowadził mnie do dziwnego, małego pomieszczenia. Gdy weszłam gwałtownie zamknęły się za mną drzwi.
- Ojej! Co się stało?! Dlaczego nie mogę wyjść?! - krzyknęłam i dobijałam się do wyjścia. Nagle poczułam mocne drgania. Tak jakby trzęsienie ziemi. Świat zaczął wirować. Byłam bardzo przestraszona. Po chwili nastała cisza. Wielka cisza. Drzwi same otworzyły się co bardzo mnie ucieszyło. Gdy wyszłam byłam zdziwiona. Wszystko wyglądało inaczej. Myszki były cyborgami, czyli pół myszkami - pół robotami. Na pewno wyróżniałam się z tego tłumu, gdyż jako jedyna miałam brązowe futerko zamiast srebrnej powłoki. Czułam się nieswojo.
- Przepraszam. - powiedziałam do jednego z pierwszych cyborgów. - Który to rok?
- Teraz jest 3103 rok. - odrzekł i poszedł dalej bez pożegnania.
- Acha... - ze zdziwienia usiadłam na ziemie. Ruszyłam metalowym chodnikiem, by obejrzeć także metalowe budynki. Co chwilę mijały mnie cyborgi, bez najmniejszego nawet dzień dobry. Zaczął doskwierać mi głód, więc zaczęłam poszukiwać restauracji lub baru.
- Jest bar! - wykrzyknęłam i wbiegłam do pomieszczenia. Tu także wszystko było z metalu. Usiadłam na bardzo niewygodnym krześle i spojrzałam na menu.
- Fuu! Jak można jeść śrubki z olejem! Ble! - wykrzywiłam się i wyszłam z baru. Szlam dalej przez uliczki i bardzo burczał mi brzuch.
- Och... muszę coś zjeść... - wyszeptałam i usiadłam na ławce. Siedziałam na niej bardzo długo, ale nie przychodził mi do głowy żaden pomysł co robić. Nagle straciłam przytomność. Gdy się obudziłam leżałam w moim łóżku. Ze strachem wyjrzałam prze okno.
- UF... to był sen. - ze śmiechem powiedziałam i usiadłam na łóżku.
- Przynajmniej wiem jak wyglądać będzie przyszłość i mogę napisać prace na konkurs. - mówiąc to usiadłam przed laptopem i zaczęłam pisać e-mail.